Ardra.pl

U brzegów Polski. Część VI.


15.01.2023

Część I (1-6) Część II (7-13) Część III (14-22) Część IV (23-27) Część V (28-34)

35. Sędziowie.

Kraj nasz padł łupem, obywatele wzgardą okryci, własność ich ku wygodzie obcej służy. Niech Nieba odwracają od nas klęski, które nam i teraz grożą. Takimi słowami, Stanisław Małachowski, marszałek Sejmu Wielkiego, rozpoczął majową sesję roku 1791. Polski naród w porę, dużym wysiłkiem, rozpoczął wielką reformę, jednak dochodziły wieści z ambasad, że wrogowie zewnętrzni Niemcy (Prusacy) i Rosjanie, przygotowują zamach na resztę terytorium Rzeczpospolitej, co skwitował poseł Stanisław Sołtyk mający zawsze świeże i aktualne informacje dotyczące polityki międzynarodowej, następującymi słowami - drętwieją usta pod mówienie, co za nieszczęścia są przygotowywane dla naszej ojczyzny.
Następnie przyszła wojna w obronie Konstytucji 3 maja, później Insurekcja narodowa zwana kościuszkowską o wolność, całość, niepodległość. Pomimo wielkiej woli nie udało się odeprzeć dwóch wrogich armii, w tym jednej najpotężniejszej w ówczesnych czasach.

Reformy w państwie były praktycznie zawsze inicjatywą odgórną grupy ludzi - grupy, która będąc u władzy lub blisko władzy kierowała się stanem faktycznym państwa i działała względem dobra wspólnoty, starając się wyjść ze złej sytuacji. Często - zbyt często, władza w Polsce była w rękach osób pazernych i zakamuflowanych, w sposób mniejszy lub większy, ludzi, którzy nie podawali stanu faktycznego i nie działali zgodnie z nim; interes małej grupy tzw. partii stał ponad interesem społeczeństwa - w Polsce dzieje się to z resztą nadal nagminnie od 1989 roku.

W wiekach wcześniejszych Rzeczpospolita – jako byt polityczny - potrafiła w pewnych określonych skrajnych momentach dziejowych, trzymać się jako organizm państwowy, w oparciu o jedną osobę, jak w przypadkach np. kanclerza Hugo Kołłątaja na jesień 1794 roku, Romualda Traugutta poczynając tragiczną jesienią 1863 roku, Romana Dmowskiego, czy Ignacego Paderewskiego, gdy decydowały się losy Europy i legalizacji jej nowych granic w Paryżu, początkiem 1919 roku.

Zaprzepaszczone szanse polskiego oświecenia, później przegrana noc listopadowa (co dało polski romantyzm) miały ogromny wpływ na kształtowanie się zbiorowej świadomości. Sam początek tworzenia nowoczesnego narodu polskiego zaistniał pod koniec XVIII w. W Rzeczpospolitej wraz z końcem przemian oświeceniowych, ze Stronnictwa Patriotycznego, będącego jednym z większych sił politycznych w kraju, powstało pierwsze narodowe ugrupowanie stricte polskie – Hugoniści, „Jakobini polscy”. Przekornie nazwani od francuskich Jakobinów, lecz faktycznie nie mieli z nimi ideologicznie za wiele wspólnego, ponieważ w Polsce walczono o całość i niepodległość – przede wszystkim; oraz o wdrożenie rozpoczętych szerokich przemian społecznych, lecz najpierw trzeba było pokonać wrogów zewnętrznych. We Francji planowano ustanowić nową religię, w Polsce nikt tego nie planował, a podczas Insurekcji narodowej powoływano się na chrześcijaństwo, Boga i uwolnienie ludności spod jarzma zaborców. (Jest to z resztą nazwa - symbolika chrześcijańska, od św. Jakuba będącego jednym z najwierniejszych uczniów Chrystusa, można tak przekornie uznać; we Francji od kościoła św. Jakuba i klubu radykałów rewolucyjnych). Jakobinizm był nazwą propagandową, określoną przez przeciwników politycznych, w celu wzbudzenia strachu. Był - jak można to nazwać, również pojęciem zbiorowym, określającym dążenia do wielkich reform.
A faktycznie nazwa ta przybrała znaczenie „paniki” w 1793 roku, jaką monarchie zaborcze, uskuteczniały wobec ruchów mogących im zagrozić, zagrozić również w Rosji, carat niezmiernie się ich obawiał, bano się uwłaszczenia chłopów i straty kontroli. 1793 był zaiste dla Polski rokiem ponurym, rozpoczętym paniką depozytów i rządami Targowicy.
Nikt w Polsce nie określał się „jakobinami”, jednak nazwę tę dla uproszczenia, myślę, że można używać zamiennie z innymi, była to część wcześniej wspomnianego Stronnictwa Patriotycznego.

„Jakobinizm” przejawiał się głównie w publicystyce i przede wszystkim w poezji, szczególnie anonimowej, ponieważ panowała wtedy cenzura, za rubaszne wierszyki groziło więzienie. Więc układano anonimy antycarskie i anty-targowickie, wierszyki, i je rozsyłano, publikowano oraz recytowano. W wierszykach przedstawiano - co ludzie m.in. zamierzają zrobić z Targowicą, królem i prymasem, będącymi na usługach Rosji. Stanisław Poniatowski słysząc i czytając owe wierszyki - również pod swoimi oknami - wpadał w panikę i podenerwowanie, szczególnie, iż we Francji w styczniu 1793 król został ścięty.
Więc jednym z głównych przejawów reformatorskiej części Stronnictwa Patriotycznego była poezja. Targowica bezskutecznie cenzurowała „jakobińską” publicystykę i poezję. Polski „jakobinizm” miał jednak inny charakter niż francuski, w Polsce skierowany był głównie przeciwko grupie zdrajców kraju, których planowano w jakiś sposób odsunąć od władzy i ukarać; ale przede wszystkim skierowany był przeciwko armiom wrogów zewnętrznych, które okupowały Rzeczpospolitą - niestety było zbyt mało czasu na zreformowanie własnej armii.

Zatem, co podkreślam, nazwa „Jakobini” nie była w żadnym razie tytulaturą ugrupowania w tamtych czasach, faktyczną tytulaturą było Stronnictwo Patriotyczne, reformatorzy, hugoniści. Rzeczpospolita miała szanse stać się najnowocześniejszą Republiką swoich czasów, już pod koniec XVIII w. - tak się jednak nie stało. Reformatorzy chcieli pokazać, czym może zostać Polak, gdy jest zgodny (wewnętrznie) i wolny.
Byli to ludzie światli, często także naukowcy, duchowni, dbający o absolutne podstawy kultury jak np. język (m.in. Franciszek Ksawery Dmochowski, Onufry Kopczyński, czy Samuel Bogumił Linde).

(Trzeba także wspomnieć o prof. Bogusławie Leśnodorskim (uczonym jeszcze przedwojenny – z tej szkoły), który w latach 50’ XX w. – za komuny – jako pierwszy podjął w nauce temat radyklanej reformatorskiej części Stronnictwa Patriotycznego oraz ich działalności publicystycznej. Okres ten dotyczył jego zainteresowań badawczych, a komunistom z niczym się to nie kojarzyło, więc nie blokowano go. Dzięki wysiłkowi wiele zachowano (chociaż dzisiaj nie jest to ogólnie dostępne poza większymi ośrodkami, jak i nikt tego nie dodrukowuje). Leśnodorski jako historyk, utrwalił także nazwę „Jakobini polscy”).

Określanie reformatorów z tamtych czasów prawicą, czy lewicą jest całkowicie bezzasadne ponieważ wtedy nie istniały takie określenia, w dzisiejszym rozumieniu mieli cechy zarówno prawicy, jak i lewicy. Lewicy ponieważ byli w opozycji do konserwatystów (czyli w tamtych czasach moskiewskich kolaborantów) oraz bardzo zależało im na losie najuboższych, prawicy zaś ponieważ na pierwszym miejscu mieli w programie Polską Rację Stanu, chodziło o „naród” jako całość, nowoczesny i całkowicie suwerenny. Zdefiniowali problemy niszczące Rzeczpospolitą, co było konieczne, aby je wyeliminować, a następnie zaczęli wprowadzać swoje idee - w walce o nie z resztą w znacznej ilości ponieśli śmierć.

Następnie w latach 20’ XIX w. Towarzystwo Patriotyczne odrodziło się na nowo, dzięki m.in. Walerianowi Łukasińskiemu i Kazimierzowi Machnickiemu, natomiast Wielkopolski Związek Kosynierów, dzięki Janowi Nepomucenowi Umińskiemu i Ignacemu Prądzyńskiemu. Nadal działał na rzecz Polski wtedy, wcześniej wspomniany, niezmordowany Stanisław Sołtyk oraz jego syn Roman, generał listopadowy. Najważniejszą postacią publicystyki-przekazu był zaś Maurycy Mochnacki. W całej Polsce osób związanych Towarzystwem Patriotycznym było parę setek. Nie liczono na pomoc z zewnątrz, pamiętano losy wielu żołnierzy polskich w armii napoleońskiej, jeszcze z czasów pierwszej emigracji po 1795 roku i wojen włoskich – Legionów Polskich (liczebność - kilkanaście tysięcy w tamtych czasach), gdzie Polacy odnosili liczne spektakularne zwycięstwa.
Później nastąpiła zdrada Francuzów i wysłanie Polaków na San Domingo, resztki pierwszych legionów przemieniono w półbrygady francuskie. Planowano także środki zaradcze - gen. Henryk Dąbrowski zamierzał zająć wraz z legionami część Grecji i tam się osadzić, z kolei Antoni Amilkar Kosiński chciał zbrojnie wziąć Mantua-ńszczyznę i z niej targować się z francuzami, ale finalnie poza dotkliwym rozczarowaniem i nauką na przyszłość nic nie uczyniono. Po owych rozczarowaniach w polityce międzynarodowej, Republikanie polscy i Deputacja polska - dobitnie zdali sobie sprawę, że liczyć mogą tylko na własne siły.

Tadeusz Kościuszko od końca 1794 roku, praktycznie już czynnie nie uczestniczył w polityce międzynarodowej, jednak jego Racławice, gdzie rozpoczął się zbrojny bój Polaków o wielkie idee, miały wielce symboliczne znaczenie.
Kiedy to podskoczywszy ponad pagórek ruszył z kosynierami na Moskali, ze słowami na ustach - Zabrać mi chłopcy te armaty, Bóg i ojczyzna, naprzód Wiara! (będąc antyklerykałem) - Maćki, Szymki, Bartki zdobyli trzy armaty dwunastofuntowe, rozpoczynając bitwę. Połowa ówczesnych wojsk w dyspozycji naczelnika podczas potyczki, była chłopami Krakusami.
Kościuszko nie był jednak dobrym liniowym dowódcą, nie był także dobrze rozeznanym dowódcą, dlatego jego znaczenie podczas Insurekcji narodowej jest często wyolbrzymiane. Najwięcej by zdziałał, jakby nie ruszał się z Warszawy dobrze ją fortyfikując. Przez dymisje, które poczynił na Kresach, Insurekcja w tym rejonie, posypała się, pomimo ogromnych sukcesów w poczatkowej fazie. Blokował także natychmiastowe reformy.

W 1794 roku koncepcja „panów braci” transmutowała się w koncepcję „wszyscy ludzie wolni są bracią”. W Polsce z resztą nigdy się nie wypaczając, a wypaczenie nastąpiło zarówno we Francji, jak i w Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Zatem nawiązując, czy też powołując się na to najstarsze polskie ugrupowanie narodowo-wolnościowe, trzeba liczyć, że w końcu odrodzą się owe idee, opierając się na pojęciu Prawdy, jako niszczycielskiej (to co złe), naprawiającej i uwodzicielskiej siły. Jeśli to się stanie, czy to za 10, 20 czy 50 lat - fasadowe media publiczne, muszą być całkowicie uwolnione od propagandy, niezależni dziennikarze zaś muszą kontrolować polityków, będących sługami społeczeństwa, a nie osobami wykorzystującymi społeczeństwo. Natomiast media kompradorskie, wyrosłe w połowie lat 90’ m.in. na bazie różnych afer finansowych, o rodowodzie post-komunistycznym, robiące od tamtego czasu papkę z mózgu społeczeństwu polskiemu (przed epoką internetu) – zapewne będą musiały przenieść się całkowicie do internetu. (Co jestem prawie pewny, że większość społeczeństwa polskiego poparłoby z wielkim entuzjazmem). Natomiast w działaniach polityczno-gospodarczych, Deputacje muszą kierować się aksjomatem Cegielskiego tj. podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.

36.

Zastanawiając się nad społeczeństwem niemieckim - co jest z nimi nie tak, że od początku swojego istnienia wyrządzili tyle zła światu, cofnąć się trzeba niemal do epoki Antycznej, do obserwacji klasycznych, które jak się okazuje, mają wiele wspólnego z Prawdą - patrząc w przyszłość od starożytnych opisów cech tej zbiorowości.
W tamtych czasach ludy wczesno-słowiańskie żyły w pokoju z Imperium Rzymskim i handlowano bursztynem. Germanie natomiast byli przeciwnikami Rzymian. Opisy ich zwyczajów w dziełach pt. Germania, Dzieje i Roczniki pozostawił najwybitniejszy rzymski historyk Tacyt, tworzący na przełomie I i II w. Prawda zawarta w źródłach pisanych, dotycząca zachowań Germanów-Niemców jest niemiła; ich barbarzyństwo, podobne było w stuleciach następnych, a może wynikać z samej kolebki. Kilka fragmentów poniżej:

Dzieje, IV 74.
(...) Germanowie zawsze tę samą mieli przyczynę przychodzenia do Galii: pożądliwość, chciwość i chęć zmiany siedziby, aby swe bagna i pustynie porzucić, a tę tak urodzajną ziemię i was samych wziąć w posiadanie.

Roczniki, II 15.
Germanowie nie mają ani pancerzy, ani hełmów, ani nawet tarcz mocno skonstruowanych z żelaza lub skóry, lecz plecionki z wierzby lub cienkie i barwnie pomalowane deski; pierwsza ich linia bojowa jest jeszcze jako tako w kopie zaopatrzona, reszta ma tylko osmolone w ogniu albo krótkie pociski. Ich ciała wreszcie, jak z wyglądu groźne i do krótkiego ataku dość silne, tak wcale nie są wytrzymałe na rany: bez względu na hańbę, bez troski o swych wodzów ustępują, uciekają, płochliwi w niepowodzeniu, w szczęściu ani boskich, ani ludzkich praw niepomni.

Roczniki, IV 73.
Germanów, gdyż u nich tylko górzyste lasy w ogromnego zwierza obfitują, w domu natomiast miernej wielkości jest bydło. Tak więc oddawali naprzód same woły, potem pola, wreszcie swoje małżonki albo dzieci w niewolę. Stąd rozgoryczenie i narzekania, a kiedy im nie ulżono, w wojnie szukali lekarstwa.

Germania, I 4.
Ja osobiście przyłączam się do zdania tych, którzy sądzą, że ludy Germanii wcale nie pokrzyżowały się przez małżeństwa z innymi plemionami, lecz są rasą odrębną, czystą i tylko do samej siebie podobną. Stąd też wygląd zewnętrzny wszystkich Germanów, pomimo tak wielkiej ich liczby, jest ten sam: groźne oczy, ryże włosy, ciała rosłe i tylko do ataku silne; w pracy i trudach nie cechuje ich odpowiednia wytrwałość i bynajmniej nie nawykli znosić pragnienia i upału, przyzwyczaili się natomiast wskutek klimatu lub jakości gruntu do znoszenia zimna i głodu.

Jest to mała część opisów, czy też barbarzyństwa - już jako plemię, związek plemion mówiących językami germańskimi, składali także np. ofiary z ludzi. Nawet gdy wraz z epoką karolińską i przyjęciem chrześcijaństwa, nieco się ucywilizowali, nadal przez stulecia wykazywali swój agresywny, barbarzyński charakter, aż do samej II wojny, w której dokonali wielkich okrucieństw, co z resztą każdy wie.

Do dzisiaj nie zrehabilitowali się wobec Polski oraz nie oddali tego co ukradli (m.in. okradli cały Wawel z polskich insygniów w 1795, przetapiając je, niszczyli Rzeczpospolitą). Są to sprawy, których nie da się wyliczyć żadnym pieniądzem, szczególnie co do zniszczenia narodu polskiego podczas II wojny oraz wielkiej traumy morderstw, jednak w końcu będą musieli oddać i zapewne spłacać to latami. Sami tego nie będą chcieli uczynić, więc w końcu będą musieli zostać uświadomieni i zmuszeni do tego. Będzie to także wielki akt dobroci wobec Niemców, ucywlizowanie ich, i obdarowanie ich pokorą, której muszą sie nauczyć jako zbiorowość. Aby to uczynić Polska polityka musi być spójna wewnętrznie, natomiast od lat, wielu polityków okryło się wielką hańbą, sprzedając Polski przemysł. Niemcy nieustannie chcą ingerować - przy pomocy Unii Europejskiej, którą sterują - w sprawy wewnątrz Polskie. W Rzeczpospolitej czynnie działają politycy pobierający osobiste korzyści, relizując niemiecki projekt geopolityczny. Jest to istotny problem. (Obecnie szczytem niemieckiej hipokryzji i bezczelności jest blokowanie kredytów, długu KPO, podczas tak wielkiej pomocy, jakiej udzielił naród polski, Ukrainie).

37. Amerikan drim.

Stany Zjednoczone Ameryki, demokracja wywalczona przez trzynaście kolonii brytyjskich, które ogłosiły niepodległość. Ziszczony sen oświeceniowych filozofów, powstały na bazie rewolucji społecznej - dający jako pierwszy, jak żaden inny kraj na świecie, możliwość awansu społecznego już w początkach XIX w. Kraj powstały od zera, wyrosły na hasłach i ideach oświeceniowych, tworzony przez ludzi z nizin, emigrantów, przedsiębiorców itd. W teorii cechujący się amerykańskim optymizmem, kierującym wszelakie poczynania na dobro publiczne i chęć zarobku.

A jak faktycznie wyglądała amerykańska demokracja w XIX i XX w. od strony negatywnej? Niespecjalnie ukrywana korupcja, majorowie wielu wielkich miast i szefowie urzędów podatkowych na usługach gangsterów. W prasie portrety właścicieli domów publicznych, którzy zaimponowali opinii osiągnięciami materialnymi i przedsiębiorczością. Częste schamienie w zachowaniu osób sprawujących władzę, aż po najwyższych dostojników, wybranych demokratycznie. Aprobowanie działalności Ku Klux Klanu dokonującego publicznych chłost. Bankiety dla burmistrzów wychodzących z więzienia po odsiadkach za łapownictwa. Największe porty USA jawnie eksploatowane przez gangsterskie syndykaty. Burmistrzowie miast dźwigający trumny królów świata podziemnego.
Policja miast niekiedy była na stałych listach płac świata gangsterskiego, czasami całe powiaty znajdowały się pod władzą band gangsterskich, jak np. Polk County na Florydzie w połowie XX w. Głosy w powiecie (hrabstwie) padły całkowicie na gangsterów, ponieważ urny po głosowaniu zabierano do lokalów gangów i dowolnie wypełniano (takie procedery powtarzały się nieraz w różnych miejscach). Sądy były sterroryzowane, a komisje inwestygacyjne blokowane przez uzbrojoną bojówkę. Ameryka wyrastała na takich korzeniach.

Prezydent potrafił uważać za obrazę, gdy wytykano mu nadużycia polityczne, a osoby gromiące prezydenta, obrażały się za ujawnianie ich dochodów. Hasła walki z korupcją nieraz uskuteczniano przez osoby skorumpowane. Korupcja była częścią politycznego życia amerykańskiego.
Istniało (istnieje?) kupowanie urzędów - wprowadzenie Harrego Trumana do Białego Domu w 1945 roku, kosztowało ponad 13 mln dolarów (na tamte lata suma ogromna). Urzędy pocztowe w tym czasie, na 45 tysięcy naczelników - w ponad połowie obsadzone były nie ze względu na wiedzę, tylko z nadania politycznego - a to wszystko tylko jeden mały element rozgałęzienia systemu łupów politycznych (co jest dobrze znane również w XXI w. i nie tylko w Stanach).

USA wyrosło na dzikim kapitalizmie oraz wyniszczaniu rdzennej ludności - popartym hasłami protestanckimi, w imię boga. Beniamin Franklin, członek francuskiej akademii nauk, XVIII w. filozof liberał, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, pisał, że to wszystko jest celem opatrzności, która pragnie wyniszczyć tych dzikusów w celu dania przestrzeni tym, którzy kultywują ziemię. (anglosaskie wypaczenie biblijnych słów - Czyńcie sobie ziemię poddaną). Postępowania owe, wydają się być jednym z przejawów natury anglosasów. W połowie XIX wieku, w USA istniało niewolnictwo stosowane wobec czarnoskórych, gorsze niż w czasach Imperium Rzymskiego, amerykańskie niewolnictwo przypominało czasy Azteków.

W XX w. gdy rozrosły się wielkie miasta, Ameryka bardzo imponowała materialnie przybyszom, jednak jak to często określano przez bystrzejszych obserwatorów, w USA - ludzie, społeczności, ich industrialna kultura - przypomina ciało dinozaura, w którym utknął mózg wielkości szpilki. Po II wojnie światowej Stany Zjednoczone stały się ekonomiczną potęgą i supermocarstwem, przy czym na 150 milionów obywateli w 1950 roku, przeciętny 25 latek miał mentalność 14 latka - do dziś się chyba to nie zmieniło. USA pchało miliardy dolarów w Czang Kaj-szeka, Koreę, Wietnam, Indochiny, wcześniej w Europę Zachodnią po 1945 itd. – podtrzymywało monopole, wywoływało wojny. Wypracowano potężną cywilizację materialną opartą o dziki kapitalizm, przy czym niebędącą żadną atrakcją kulturową. W Amerykanach powstał dysonans między poczuciem własnej wartości i dumy, a świadomością braków kulturowych - zasadniczo prawie całkowitych braków Kultury Wysokiej.
Amerykanie nie są najstarszym narodem w ujęciu nowoczesnym, ponieważ istniało tam niewolnictwo do drugiej połowy XIX w. obecnie zaś w XXI w. trauma tamtych czasów, wcześniej zepchnięta na margines opinii publicznej, nagle wystrzeliła.
A nad tym wszystkim stoją monopole korporacyjne, wielkie finanse, Manhattan Żydów, przemysł Hollywood (już obecnie słaby jakościowo) etc.

Podczas powstawania wielokulturowej społeczności emigrantów, amerykanie zrzucili z siebie bagaż klasowego społeczeństwa angielskiego. W XIX w. ludzie jak Cornelius Vanderbilt, zdolni i cwani - stawali się potentatami.

Odnośnie samych początków USA, warto również wspomnieć o udziale Polaków, nie tylko Kościuszko, West Point, Pułaski i kawaleria. Pierwszy strajk polityczny w historii USA, dokonali polscy szklarze sprowadzeni do Wirginii w XVII w. - odmówili pracy zanim nie otrzymali prawa do głosowania. Do Ameryki udawali się zazwyczaj polscy arianie (czasami powiązani lub posądzani o powiązania ze Szwecją), w drugiej połowie XVII w. ze względu na wzrost znaczenia rzymskiego-katolicyzmu i Jezuitów, Rzeczpospolita nie była już tak tolerancyjna, jak wiek wcześniej.
Dr Aleksander Karol Kurcjusz był założycielem pierwszej szkoły wyższej w Nowym Amsterdamie (Yorku), w 1659 roku. Antoni Sadowski założył Cincinnati, a bardziej wcześniejszą osadę na miejscu miasta. Bankier Piotr Jakub Stadnicki, zwalczający niewolnictwo, założył w tym celu towarzystwo do warzenie cukru z soku klonowego; przekazał również własne fundusze, gwarantując pożyczkę nieuznanego rządu amerykańskiego w czasie wojny o niepodległość - ratując go.

Rewolucja amerykańska i powstanie narodu amerykańskiego - odbywała się niemal równocześnie z polską i francuską, lecz w USA, z racji tego, że zaistniała praktycznie oddolnie oraz powstało całkowicie nowe państwo, stworzone zazwyczaj przez analfabetów - nie wszystko, poszło tak, jak powinno - co przedstawiłem powyżej.

38.

Po wielkich starciach zbrojnych z lat 1794 i 1831 zakończonych przegranymi, powstała tzw. Wielka Emigracja Polska, budująca kulturę intelektualno-duchową w XIX w. Joachim Lelewel i Towarzystwo Demokratyczne Polskie, będący jej cześcią, byli jednymi z prekursorów wierzących w powszechną solidarność ludów (ulegli temu złudzeniu). W imię hasła za wolność naszą i waszą, Polacy tułali się po całym świecie, przelewając krew i walcząc w tysiącach nieswoich spraw. Często było to silniejsze od nich samych. Polska świadomość zbiorowa była wykuwana piórem i żelazem, później również pracą pozytywistów narodowych.

Za wolność naszą i waszą, skąd to hasło, zgodne z polską naturą, Lelewelowi przyszło do głowy? Hasło wielkie, miało swoją genezę w odezwie Rady Najwyższej Litewskiej z dnia 8 maja 1794 roku, w czasie Insurekcji narodowej (kościuszkowskiej). Odezwie pełnej szczerego humanitaryzmu i sprawiedliwej wyrozumiałości, wydanej w językach polskim i rosyjskim – Żołnierze Rosyanie, z postaci człowieka za ludzi od nas znani, srogiej dzikich komendantów poddani władzy, znamy was za braci, bliźnich i litujemy się waszej doli, że wzdychając do wolności, mieć i kosztować jej pod barbarzyńskim rządem nie możecie. Znajdujecie wy w umyśle Polaka ludzkości względy i skoro namyślicie się, że tyran, stan wasz niemal z bydlęcym stanem równa, a zechcecie sobie doradzić, znajdziecie pomoc i rzetelne braterstwo dla was i pokoleń waszych. Niesiecie wy teraz ogień i klęski najokropniejsze na ludzi chrześcijan, wam niewinnych, którzy was z ludzkością i łagodnością żywili w domach swych zapracowanym chlebem, od własnej go urywając gęby.

Starając się przekonać żołnierzy rosyjskich do przejścia na stronę dobra, zrzucono winy tylko na zarządców Rosją, którzy, unikając rozprawy, nie mogą dotąd nasycić drapieżnej chuci przez łupiestwa, kradzieże, łotrostwa, rozboje i pożogi, a zamiast męstwa i waleczności, ogień na mieszkańców rzucać i krew niewinnych bezbronnych wylewać wam rozkazują, z dopełnieniem obmierzłych naturze i Bogu a samej nawet dziczy obrzydłych zbrodni. (Minęło z resztą ponad 200 lat i nic się nie zmieniło, podobny apel można by odnieść do Niemców w 1939, którzy postanowili zniszczyć naród Polski, z tym, że oni szli na wojnę, będąc z siebie zadowolonymi).

Być może faktycznie jest to prawdą, że Polska była/jest Chrystusem narodów - złączona z chrześcijaństwem, z ideą Caritas (nie z instytucją). Polanie - nazwa dawnego plemienia, być może faktycznie pochodzi od po-lania wodą narodu/ludu (co jest jedną z hipotez, Polani wodą) - w swej istocie będącego reprezentantem prawdziwe chrześcijańskich idei (tu chodzi o pewien obywatelski potencjał zbiorowości).

W przededniu II wojny światowej, gdy już cały naród był praktycznie pewny, lecz zupełnie nieprzygotowany przez rządy Sanacji do wojny. Ludność zaczęła wynosić ogromne, pobożne modły, nad własnym nieszczęściem. Co np. opisał w swoich pamiętnikach, notatkach z lat 1939-1943 - ktoś z zewnątrz - osoba, która zaczęła żałować, że jego państwo będzie brało udział w procederze niemieckim. Minister spraw zagranicznych faszystowskich Włoch, Galeazzo Ciano (w styczniu 1944, na rozkaz swojego teścia Mussoliniego, rozstrzelany). Z początku nie był do Polski i Polaków pozytywnie nastawiony, ponieważ nie podobał mu się ustrój Rzeczpospolitej, nie będący faszystowskim, jak i II Rzeczpospolita była wrogo nastawiona do państw Osi (koalicji hitlerowskiej).
W Polsce od pierwszej połowy 1939 w licznych miastach występowały demonstracje antyniemieckie, ponieważ Niemcy zajmowali bezprawnie kolejne państwa (Austrię, Czechy, Słowację) i Polacy wiedzieli co się będzie szykować dalej. Ciano z początku bezrefleksyjnie popierający politykę Duce i Niemiec, nagle na początku sierpnia 1939 zmienił zdanie – twierdząc, że naród Włoski powinien odwrócić się od Niemiec i będzie wrzał oburzeniem, jak Niemcy napadną na Polskę. 14 sierpnia 1939 roku pisze - Nasz radca z Warszawy donosi, że Polacy będą walczyć do upadłego. Kościoły (w Polsce) są przepełnione. Lud modli się i śpiewa „Ojczyznę zbaw Panie!” Ci ludzie będą jutro zmiażdżeni przez stal niemiecką. Są niewinni. Moje serce jest z nimi.

Wolność i honor były na pierwszym miejscu, polityki obronnej nie zrealizowano dostatecznie, zwlekano z decyzjami do końca, ulegano międzynarodowym blefom Anglików i Francuzów. Rządy Sanacji doprowadziły do klęski września. Jednak wiele jest prawdy w tym, że gdyby Centralny Okręg Przemysłowy (i reszta reform) miał jeszcze dwa, trzy lata na rozwój, Niemcy uderzający w Polskę w roku 1941, 1942 - siłami z września 1939, prawdopodobnie zostaliby odparci.

39. Zasypał śnieg.

W 1945 sojusznicy się od Polski odwrócili, zaparli się mówiąc w jednym tonie ten sam scenariusz pseudo-realpolityczny. Churchill już w lutym 1944 roku zmienił narracje, zapomniał o traktacie z sierpnia 1939 i zasługach polskiego żołnierza na froncie zachodnim. Oczywiście można było się tego spodziewać, zarówno w XIX w. jak i po I wojnie światowej, Anglicy nie byli Polsce przychylni – „nie przychylni” to mało powiedziane. W USA z kolei po tym jak Rzeczpospolitą oddano Sowietom, zwykli obywatele żałowali Polski, zaś w prasie nastąpiła złośliwa, celowa, nie przebierająca w środkach kampania mająca na celu oczernianie Rzeczpospolitej. Polacy nie godzili się na jałtańskie ustalenia.
Ale już było po wszystkim, nowa okupacja rozpoczęła się, naród uległ przez następne ponad 50 lat degeneracji moralnej, upodleniu i stracie elit, następnie po części schamieniu.

Kultura za komuny również upadała, ponieważ najwybitniejsze jednostki albo już nie żyły, albo gdzieś wegetowały za granicą lub w kraju, jak np. Iłła Iłłakowiczówna – wiedźma poezji polskiej, wspaniała poetka, osób jej pokroju można by wymienić bardzo dużo.
Wszystkie wartościowe środowiska literackie rozpierzchły się i poznikały. Nastąpił także mały wysyp sowieckich poputczików, w którym wzięło udział - co przykre - kilka wybitnych osób np. Julian Tuwim, który uległ propagandzie i został ściągnięty na teren dawnej Polski. Ze względu m.in. na swoje żydowskie pochodzenie (władze wtedy w kolonii sowieckiej, w czasie stalinizmu, w służbach mieli Żydzi), jednak Tuwim nigdy nie miał rozeznania politycznego, wysłużyli się nim.
Później w latach 60’, 70’ powoli coś powstawało na nowe, ale dawny potencjał został pogrzebany. Po 1989 kultura ulegała komercjalizacji i degeneracji.

Okupację sowiecką Polski trzeba liczyć od lata 1944 roku, od bitwy o Surkonty i śmierci ostatniego komendanta Nowogródczyzny Macieja Kalenkiewicza, później nastąpił bezwzględny sowiecki terror polskich ziem wschodnich i centralnych. Prawda jest taka, że podczas II wojny i w czasie stalinizmu, zginęli najbardziej wartościowi Polacy. Natomiast, mocarstw ekonomicznych nie obchodziły średnie państwa, były one tylko narzędziem polityki.

40.

Pisząc Niemcy, Żydzi, Amerykanie, Anglicy etc. etc. ukazuję prawidłowości w postępowaniu owych narodów, narodów które tworzą państwa - potężne ekonomicznie państwa, jak i bezwzględne w postępowaniu polityczno-gospodarczo-społecznym, od wieków po dziś dzień.

Norwegowie są narodem, który się bardzo dobrze i mądrze zachowuje w polityce międzypaństwowej. Po II wojnie, wprowadzili, jak to rozwiązanie nazwałem - wariant norweski, czyli odsunęli od władzy i państwa kolaborantów nazistowskich i ich drugie pokolenie. Nie są również członkami Unii Europejskiej, ponieważ im się to nie opłaca, przy czym utrzymują ścisłą współpracę handlową z Unią. Jak widać można nie być w Unii, ale ściśle współpracować. Istnieje tam wiele środowisk wprost twierdzących, że Unia ogranicza wolny handel, służy tylko kilku państwom, nie służy demokracji tylko oligarchii i biurokracji, nie zmniejsza również różnic ekonomicznych.
Federalizacja Unii jest obecnie niemieckim projektem geostrategicznym, chcącym całkowitego podporządkowania Polski. Jednak nie musi tak być, Niemcy i kraje im podległe może w końcu zmądrzeją, i w Unii zapanuje demokracja i równość wszystkich państw. Jeśli tak się nie stanie, w końcu trzeba będzie dokonać realnego bilansu zysków i strat uczestnictwa Polski w tym niemieckim projekcie geopolitycznym. Nigdy prawo unijne (biurokratyczne) nie powinno stać ponad prawem państwowym polskim. Z tym, że w Polsce istnieje grupka polityków, nie rozumiejąca tych podstawowych rzeczy.

Wartym wspomnienia tematem jest także tzw. polska lewica polonofobiczna - wykazująca głównie takie zachowania (o lewicy postkomunistycznej, nie ma nawet co wspominać), będąca zwodzoną na manowce przez grupkę ludzi. Faktycznie jednak będąca pionkiem - czasami szturchanym przez globalistów. Ulegająca również wzorcom postmodernistycznym w światopoglądzie.
Kazik Staszewski recytował - kilku frajerów rządzi świata tego polityką, a potężniejsi z nich myślą o władzy nad galaktyką – po co brać w tym udział jako pionek? Teraz na Ukrainie kobiety z motykami orają czarnoziemy, a za jakiś czas będą sprzedane i kupione 10 razy, tak jak cały dorobek ukraińskiego narodu. Komik Zełenski i jego skorumpowani koledzy już tam działają w tle. Tym lewica powinna się m.in. zajmować, jak i Polakami, którzy pozostali na Wschodzie po 1945 i żyją obecnie podczas wojny w bardzo ciężkich warunkach.
„Tęczowe” środowiska natomiast będące częścią lewicy, mogłoby brać za wzory osoby pokroju Jana Lechonia, homoseksualisty, patrioty, poety, nie ulegać wzorcom bezwartościowym.

Pomyślałem ostatnio o szkicach historycznych prof. Jarosława Marka Rymkiewicza (określanym często, poetą upodobanym przez partię PIS) i zdaje mi się, że znaczna ich część to fantazmaty, projekcje własnych gorliwości, ponieważ nie mogę zrozumieć, jak zacny uczony może nawiązywać do takich osób jak zdrajca, kalwinista, Samuel Zborowski, czy egzaltować się nad Konstantym Romanowem etc. Te osoby nie miały praktycznie nic z Polską wspólnego. Nie był to też wielce oryginalny twórca, zdaje się, że „mówił” często polskim romantyzmem, ale widzianym na swój sposób.

Podobno (co wynika ze statystyk) polski kościół instytucjonalny się powoli sypie, wydaje mi się, że kapłani Chrystusa powinni poczynić wszelakie wysiłki, aby zreformować się od środka (być może, nie jako satelita Watykanu), każdemu mądremu obywatelowi zależałoby, aby byli ludźmi światłymi o szerokich horyzontach.
Trzeba by usunąć zestaw wad, mankamentów i obłudy u poszczególnych decydentów. Tuszowanie czegokolwiek, w przypadkach, gdy występują nadużycia, jest obłudą; i tak naprawdę grupka obłudników, która powinna zostać natychmiastowo ukarana, szkodzi kapłanom pobożnym z przekonania. Tak samo winni są obłudnicy, jak i osoby, które to tuszują i zamiatają, czyli główni decydenci – sanhedryn powinien zostać w tej instytucji rozgoniony, w tym przypadku oddolnie.

Część VII (41-45)