Ardra.pl

Grecy, świadomość historyczna i transformacja kultów.


09.03.2021

Początki świadomości historycznej.

Odwołania do eposu bohaterskiego stanowiły początek świadomości historycznej u Greków. Homer tworzył około VIII w. p.n.e., a epoka, którą opisywał - co do której mamy dziś niejasne wyobrażenia, dotyczy około XII w. p.n.e. Czasy eposu homeryckiego to okres przenikania się ludzi i bogów – dla nas, dzisiejszych, wydaje się być on onirycznym krajobrazem. Homer stwierdza, że muzy, boginie opowiadają przez niego wszystko co widziały – bogowie wiedzą o wszystkim, ludzie z własnego naocznego poglądu o niczym nie wiedzą, do ludzi dociera tylko kleos – wieść o najdawniejszych czasach. Właśnie te najdawniejsze świadectwa, niegdyś wielkiej epoki, stanowiły fundament dla świadomości historycznej Antycznych. W wielkich miastach-państwach panowali ongiś wielcy królowie, w Mykenach, Argos, Tyrynsie - zatem to co przedstawiano w eposie, nie było tylko poezją, lecz faktami historycznymi. Przodkowie byli bohaterami z którymi ciężko było się równać potomkom. Iliada skąpana jest poczuciem, iż przeszłość była czymś wspanialszym od teraźniejszości. Grecy, począwszy od VI w. p.n.e zastanawiali się dlaczego kiedyś Hellenowie byli wspaniali, potężni, a obecnie są całkiem zwyczajni – takie rozważania powodowały swoistą refleksję w decyzyjnej oraz ogólnej warstwie społeczeństwa. Achilles pokonujący w pojedynku Hektora u bram Troi pobudzał wyobraźnię Antycznych. Leonidas broniący Termopili, Pyteasz z Massalii wypływający poza Słupy Herkulesa, Aleksander przekraczający Hellespont – wszyscy chcieli dorównać przodkom. Świat antycznych był miejscem herosów, w całej literaturze grecko-rzymskiej znajdziemy liczne odniesienia do pierwszych eposów, począwszy od Herodota, poprzez Diodora Sycylijskiego oraz Plutarcha z Cheronei, aż po Ammianusa Marcellinusa; odwołania do mitów są silne, na zasadzie odnajdywania mitologii i postaci z nią związanych w świecie rzeczywistym. Mitologia stanowiła punkt wyjścia do historii, była swoistą żywą tradycją przez cały okres starożytności w dobie świata grecko-rzymskiego - czyli przez około tysiąc lat.

Dla Homera i Hezjoda, bogowie to nie tylko źródło wiedzy dawane ludziom, lecz także siła sprawcza stojąca u początku każdego wydarzenia. Od około V w. p.n.e. wszystko zaczęło się powoli zmieniać, u Greków pojawiła się refleksja - jak dziś to możemy określić szeroko pojętej „naukowości”. Antyczni uznali, że po okresie wspaniałości, musiał nadejść okres gorszy, to odczucie potęgowała m.in. bliskość ruin starych miast, znajdujących się m.in. w centralnej Grecji. Hybris (pycha) stała się tym, czego zaczęto się wystrzegać. Herodot jest ostrożny w pozwalaniu bogom na ingerencję w historię, jednak nie wyklucza ich sprawczości w oddziaływaniu na różne wydarzenia, w jego narracjach to bogowie karzą za Hybris. Ówczesny świat przedstawiony przez podróżnika, jest miejscem odwołującym się do bogów, herosów i mitów. To Tukidydes jako pierwszy wyklucza bogów z historii, twierdzi on, że dopóki ludzie są tacy jacy są, wszystko będzie się ciągle powtarzać, uważa, że ludzie niczego się nie uczą, dlatego jego księga jest nabytkiem na zawsze. Tukidyd jest w pełni świadom, że człowiek jest miarą wszechrzeczy, a dzieje zawsze będą się powtarzać, bo natura ludzka nigdy się nie zmienia. Zasadniczo greckie dziejopisarstwo jest wolne od teologicznych interpretacji i upatrywaniu pewnej celowej sensowności w całości dziejów. To Rzymianie uważali, że przedstawianie historii ma cel, którym jest ukazanie rzymskiego panowania nad ówczesnym światem, z kolei w historiografii żydowskiej to mono-bóg prowadzi wydarzenia do określonego celu – to on prowadzi naród wybrany - czego echa odnajdziemy w późniejszym chrześcijaństwie oraz kulturze Zachodniej. Grecy uczą się z historii, uczą się z ruin; są zatem jako ogół społeczeństwa powściągliwi i dumni ze swojej skromności, dlatego nie przejawiła się u nich chęć podboju świata i wprowadzenia nowego ładu, dopiero Macedończyk Aleksander uległ Hybris. W wiekach następnych Rzymianie podbili Grecję, ale to grecka myśl filozoficzno-intelektualna opanowało Rzym. Łacina była językiem związanym z władzą, prawem i zachodnimi prowincjami, greka była językiem twórców, poetów oraz synonimem dobrego wykształcenia. Wypadało, aby dobrze wykształcony Rzymianin znał łacinę i grekę. Rzymianie stali się filhellenami. Dzieła Homer i Hezjoda miały duże znaczenia dla starożytnych pisarzy, stanowiły jeden z filarów kultury i spuścizny tradycji antycznej. Poszczególne informacje, zawarte w najstarszym zachowanym dziele antycznego świata, stanowiły źródło dla licznych twórców greckich, którzy wchodzili z nimi w polemikę, poczynając właśnie od Herodota. Twórcy rzymscy jak np. Wergiliusz, którego poemat epicki Eneida był wzorowany na homeryckiej Odysei, przejął rolę pierwowzoru, jak i stanowił w wiekach od I do IV niekwestionowany autorytet. Komentatorzy antyczni uznawali dzieła epickie za źródło mądrości i wiedzy.

Tolerancja bogów.

Grecy mieli podejście do religijności mocno adaptacyjne. Stykający się z obcą religią, utożsamiali cudzych bogów bezpośrednio ze swoimi, nie mieli żadnego problemu np. aby trackie bóstwo stało się Dionizosem, a Melkart opiekun fenickiego Tyru Heraklesem; jednak jednym z ciekawszych przykładów jest adaptacja egipskich bóstw bezpośrednio pod rodzimie; Herodot (Dzieje - Historiai) bezpośrednio zastępuje imiona egipskie – greckimi; był to zabieg w starożytności zupełnie naturalny; przejawia się to w wielu przykładach zawartych w jego dziele: Słyszałem też o innych rzeczach w Memfis, wdawszy się w rozmowę z kapłanami Hefajstosa (II 3) Ptah staje się ty kowalem bogów. Heliopolici bowiem uchodzą za najuczeńszych z Egipcjan (II 3) (…) w Heliopolis ku czci Heliosa (II 59) Tu, Re utożsamiany jest z Heliosem, jego kapłanów Grek uważa za najmądrzejszych. Izys zaś to po helleńsku Demeter. (II 59) Bogini płodności i urodzaju utożsamia się z Izydą. (…) Ozyrysa, uważają za Dionizosa (II 42) Podobna zależność występuje w przypadku wszystkich bogów, każdy ma swój odpowiednik. Bastet to Artemida (II 156), Neith – Atena (II 59), Seth – Ares (II 59), Horus – Apollo (II 144). Starożytni Grecy udający się do Egiptu w celach naukowych, odwiedzali w pierwszym rzędzie kapłanów. To właśnie kapłani posiadali wiedzę z wszelakich dziedzin: matematyki, astronomii, medycyny, filozofii, geometrii, budownictwa, inżynierii – w wiekach późniejszych przyjął się w świecie grecko-rzymskim swoisty topos dotyczący podróży po wiedzę do Egiptu. Zapoczątkowany przez m.in.: Talesa z Miletu, Pitagorasa, Solona, Demokryta, Eudoksosa, Hipokratesa, Platona itd. Topos przedstawiający Greka udającego się do kapłanów egipskich w celach uzyskania wiedzy. Egipt był w oczach starożytnych traktowany jako wyjątkowy kraj, ze względu na monumentalną kulturę i liczne osobliwości w nim występujące.

Herodot (podobnie jak inni sławni Grecy przed i po nim), próbując znaleźć odpowiedź na zadawane przez siebie pytania, udawał się w pierwszym rzędzie do kapłanów. Słyszałem też o innych rzeczach w Memfis, wdawszy się w rozmowę z kapłanami Hefajstosa, a nawet do Teb i Heliopolis udałem się właśnie do nich, bo chciałem się przekonać czy będą zgodni z opowiadaniami z Memfis. Nadto mówili kapłani, że Egipcjanie zaczęli używać pierwsi imion dwunastu bogów, a od nich przejęli je Hellenowie. Heliopolici bowiem uchodzą za najuczeńszych z Egipcjan. (Hdt. II 3-4.) Wielokrotnie historyk podkreśla autorytet kapłanów w zasięganych informacjach. Stwierdza także jednoznacznie, że pobierał informację (naukę) od kapłanów w Heliopolis, Tebach oraz Memfis. Dzięki Herodotowi wiemy, że w Egipcie przebywał przed nim Hekatajos z Miletu. Podawał on kapłanom w Tebach swój rodowód. O znajomości Egiptu może także świadczyć fakt, iż umieścił on na swojej mapie Memfis i Teby. Gdy przede mną historyk, Hekatajos podawał w Tebach swój rodowód, odnosił się do boga jako do szesnastego przodka, uczynili mu kapłani Zeusa, to samo, co mnie, który swego rodowodu nie podawałem. (Hdt. II 143.) Według Herodota wpływ egipskiej myśli religijnej na Greków miały swoje początki już w epoce mitycznej. Wywyższa on wiedzę egipską nad helleńską. Zwraca uwagę na fakt, że kultura egipska jest bardzo stara. Stwierdza także, iż greckich bogów wymyślili Hezjod i Homer. To oni w swojej twórczości nadali bogom przydomki, przydzielili określone profesję oraz określili ich miejsca kultu. (Hdt. II 53.) Według ojca historii, tradycję związane z większością bogów, Grecy przejęli od Egipcjan, za wyjątkiem Posejdona i Dioskurów – jest to obraz świata subiektywny, lecz ukazujący mentalność człowieka żyjącego w V w. p.n.e. Uważa on, iż imiona helleńskich bogów zawsze istniały w Egipcie. Dowodzi to, iż grecka religia jest dużo młodsza od egipskiej, jak i ukazuje łatwość adaptacyjną własnego kultu. Pisarz uważa, że zgromadzenia, pochody i błagalne procesje również Hellenowie zaczerpnęli od Egipcjan, gdyż w kulturze greckiej, zafunkcjonowały one niedawno (w stosunku do podróży Herodota, jak on sam określa), z kolei u Egipcjan pochodziły z bardzo dawnych czasów (do dziś są kultywowane przez chrześcijan). Religia odgrywała bardzo dużą rolę w życiu ludu żyjącego nad Nilem, czego głównym źródłem jest archeologia; lecz również pisane źródło historyczne greckie i rzymskie pozostawiają bardzo obszerny zasób informacji dotyczących tego zagadnienia.

Faraon Amazis II i początki egipsko-greckiej cywilizacji.

W owych czasach (tj. VI - V w p.n.e.) Egipt zamieszkiwało wielu Greków, przede wszystkim najemników i kupców, wiąże się to z panowania faraona Amazisa rozpoczętym w 570 r. p.n.e. czyli około sto lat przed podróżą Herodota. Początki panowania tego faraona nie były łatwe, nie miał on poważania wśród ludności, gdyż był człowiekiem z ludu. Ród, z którego się wywodził nie był znaczący. Egipt w ów okresie musiał zmierzyć się z władcą Babilonu Nabuchodonozorem II, który to, w kryzysie państwa sąsiedniego upatrywał szansę na wzbogacenie się i zwiększenie swoich wpływów. Babilończyk spustoszył część kraju nad Nilem, zaniechał jednak okupacji, wycofał się wraz z łupami. Amazis musiał uporać się z problemami wewnętrznymi państwa. Greccy najemnicy posiadający liczne przywileje u lokalnych rządców nie byli określeni prawnie, trzeba było uregulować ich status, a także zmienić podejście rdzennych Egipcjan, którzy czuli nienawiść do „egipskich Greków”. Faraon zdecydował się zmienić status Naukratis, czyli greckiego miasta w Egipcie. Amazis nakazał osiedlić wszystkich Greków właśnie tam. Nadał im na terenie miasta szeroką autonomię. Tym Grekom, którzy nie chcieli się przenieść do Naukratis, tylko uprawiali żeglugę do Egiptu wyznaczył adekwatne miejsca, aby tam mogli wznosić ołtarze i świątynie. Każdy region w Grecji miał swoje bóstwo, dlatego Amazis - pozwalał osobno Grekom wznosić adekwatne świątynie do miejsc, z których pochodzili, i których bogów wyznawali. Milezyjczykom – Apollona, Eginejczyką – Zeusa, Samijczyką – Hery. W 560 r. p.n.e. faraon wydał dekret na mocy którego handel między Grecją, a Egiptem mógł odbywać się wyłącznie w Naukratis, dzięki czemu miasto posiadało monopol na handel ze światem greckim i ogromnie się wzbogaciło. Egipt był również beneficjentem tej wymiany handlowej, pobierał podatek od transakcji. Ustrój kolonii, był zorganizowany na wzór miast greckich. Wszystkie te zabiegi miały na celu zażegnać wrogość egipskiej ludności do Greków, przede wszystkim żołnierzy, których faraon potrzebował. Połowa wieku VI p.n.e. stanowiła punkt kulminacyjny w kontaktach na tle religijnym i to właśnie ten wiek można uznać za punkt graniczny w kontaktach tych dwóch kultur; z kolei w literaturze punkt ten wyznaczył Herodot. Rozsądne rządy Amazisa stanowiły punkt wyjścia do przyszłych dziejów tej części świata; za panowania tego faraona Egipt osiągnął apogeum, był potężnym państwem liczącym ok. 7,5 miliona ludzi.
Wobec wzrostu potęgi imperium perskiego zarządzanego przez Cyrusa II Wielkiego (559 – 529 r. p.n.e.), Amazis był świadom faktu, iż musi zawrzeć szereg sojuszy ze światem greckim, aby powstała pewnego rodzaju przeciwwaga wobec Persów. Faraon zawarł sojusz z cyrenejskimi Grekami, biorąc za żonę Ladikę, córkę Battosa II władcy Cyreny. Sprzymierzył się także ze słynnym Polikratesem, tyranem wyspy Samos, posiadającym silną flotę i władającym morzem Egejskim. Tyran wysyłał Amazisowi greckich najemników, aby go wspomóc. Jednocześnie Polikrates (sławny starożytny korsarz, według Herodota łupił wszystkich nie oszczędzając nikogo, owe przedsięwzięcia przyniosły mu bogactwo) dzięki potężnym sojuszom chciał pozbyć się wewnętrznej opozycji na Samos. Sytuacja polityczna w obrębie świata śródziemnomorskiego była w owych czasach dość skomplikowana. Imperium Achemenidów pojawiło się na terenie Azji Mniejszej i zaczęło stanowić zagrożenie dla greckich wyspiarzy. Polikrates umiejętnie lawirował między Egiptem, a Persją. Finalnie opowiedział się w tym konflikcie po stronie Persów, mimo, iż w początkach swojego panowania był dość jednoznacznie związany z Amazisem. Samijczycy mieli swoje udziały handlowe prawdopodobnie na terenie Naukratis. Posiadali prawo do oddzielnej świątyni na terenie miasta. Największą korzyścią Egiptu, wynikająca z sojuszu z Samos było podporządkowanie sobie Cypru jako lennika (Hdt. III 44-45). Amazis zawarł sojusz także z ostatnim władcą Lidii, Krezusem, który to w 547 r. p.n.e. wypowiedział wojnę imperium perskiemu na terenie Azji Mniejszej; mimo zdobycia bogatego Sardes po dwóch tygodniach oblężenia, finalnie wojnę przegrał - a jego los nie jest znany. Sojusze roztropnie zawarte, nie stanowiły jednak przeciwwagi dla wielkiego imperium Achemenidów. Mimo wszystko, Amazis II zdołał zabezpieczyć Egipt na okres całego swojego panowania, czyli czterdziestu czterech lat. Greków darzył wielką przyjaźnią i to za jego wstawiennictwem, helleńska kultura stanowiła od VI w. p.n.e nieodłączny segment egipskiego państwa. Budował świątynie greckich bogów w miejscach zamieszkiwanych przez Hellenów. Amazis posyłał także dary wotywne do Hellady, Cyreny oraz Samos. Zawierały one m.in. pozłacane i kamienne posągi Ateny, malowidła i liczne kosztowności. Za rządów przedostatniego faraona z dynastii Saickiej, Egipt rozkwitł, pomimo trudnej sytuacji na polu międzynarodowym. Obok stolicy, ważna rolę zaczęło odgrywać Memfis; miasto poświęcone bogu stwórcy Ptahowi, stało się ogromną kosmopolityczną metropolią zasiedlaną przez kolonistów żydowskich, syryjskich i fenickich. Amazis zdecydował przenieść do niej również jońskich i karyjskich najemników z ich dotychczasowej siedziby w Daphnae. Zamieszkali w Memfis dzielnice, Hellenikon i Karikon oraz jako przesiedleńcy byli nazywani Karomemfitami. Karyjczycy tworzyli również straż przyboczną władcy. Wszystkie te sprzyjające Hellenom przedsięwzięcia, władca uskutecznił, aby najemników pochodzących z obrębu świata greckiego zatrzymać w Egipcie. Można twierdzić, iż za panowania Amazisa wojska najemne były trzonem egipskiej armii. Sama straż przyboczna władcy musiała zawierać najlepszych żołnierzy, nie przypadkowo byli to Karyjczycy, faraon cenił umiejętności tych jednostek. Z całą pewnością, aby płacić tak sporej ilości wojska najemnego trzeba było posiadać określony dochód. Dzięki przywilejowi na mocy którego Grecy posiadali możliwość handlu na wyłączność w najpotężniejszej faktorii handlowej tamtych czasów, jakim było Naukratis, Amazis stworzył obieg handlowy między Egiptem obfitym w zboże - a srebrem i innymi kruszcami, którymi dysponowali Grecy. Obrót owych towarów dawał stały dochód zasilający skarb państwa faraonów.

Amazis II zmarł w 526 r. p.n.e. w najmniej odpowiednim momencie, w przededniu inwazji perskiej na Egipt. Nowy faraon Psametyk III musiał samotnie stawić czoło inwazji prowadzonej przez Kambyzesa II. Jedyne źródło, odnoszące się do tak kluczowej bitwy dla losów ówczesnego świata pozostawił Herodot, ubarwiając je w typowy sposób dla swojej narracji. Amazis zawarł w latach wcześniejszych sojusze, mające na celu zabezpieczyć Egipt przed Persami o czym już wspomniałem m.in. było to przymierze z tyranem Samos - Polikratesem, co okazało się niekorzystne dla Egiptu. Tyran lawirował między Persją, a Egiptem. Ponadto sławny mąż, Grek, Fanes z Halikarnasu zdradził, był on jedną z czołowych postaci w wojsku najemnym, uciekł do Kambyzesa i przekazał mu informacje o egipskim systemie obronnym. Zrobił to z powodów osobistych, które nie są znane jak określa Herodot, ponoć miał się pokłócić z faraonem (Hdt. III 4). Persowie dążyli do podboju greckich krain Azji Mniejszej oraz Egiptu. Chcieli stworzyć z nich kolejne dochodowe satrapie.

Młody faraon Psametyk III rozbił obóz wojskowy na peleuzyjskim ramieniu Nilu i oczekiwał na dalszy przebieg zdarzeń. Wojska perskie obozowały nieopodal po tym jak dzięki najprawdopodobniej opłaconym przewodnikom, udało im się przemierzyć pustynie Półwyspu Synaj. Wkrótce miało dojść do bitwy pod Peluzjum. Co ciekawe po obu stronach walczyli greccy najemnicy, Kambyzes wiódł za sobą Eolów i Jonów. Egipcjanie w swoich szykach mieli głównie Karów. Postać osławionego Fanesa z Halikarnasu, jest obrazem zdrajcy, o tyle ciekawym, iż to właśnie Greka i jego zdradę, uważa się za jeden z powodów klęski wojsk Egipskich. Nie tylko Fanes był sławnym zdrajcą z owego okresu. Kolejnym był Udżahorresenet, wpływowy Egipcjanin, który opowiedział się po stronie perskiej podczas tej samej inwazji roku 525 p.n.e. - wcześniej kapitan floty za Amazisa II i Psametyka III. Był on doradcą perskiego władcy, kapłanem i naczelnym lekarzem. Pers określił go jako swojego przyjaciela. Egipcjanin spisał swoją biografię na jednym z bazaltowych posagów, które cesarz Hadrian przywiózł do Rzymu.

Wracając do tematu samej bitwy, szczegółowo opisanej w Dziejach, trzeba stwierdzić, iż Peluzjon był ważnym strategicznie punktem. Stacjonował tam garnizon wojskowy broniący granicy, a samo sforsowanie go otwierało drogę do Dolnego Egiptu. Psametyk III oczekując na wroga zgromadził około 30 000 ludzi, Persowie dysponowali podobną liczebnie armią. W pewnym momencie bitwy, wojska Kambyzesa II, znające pozycję wroga przełamały Egipcjan. Odziały faraona rozpierzchły się i rzuciły do ucieczki. Wycofano się do Memfis, które niebawem padło. Ten sam los spotkał stolicę Sais. Psametyk III został schwytany. Przetransportowano go do Suzy, a następnie zamordowano, gdy został przyłapany na podżeganiu do buntu. W taki sposób najazd perski położył kres panowania XXVI dynastii z Sais. Egipt stał się perską satrapią, rządzoną z ramienia dynastii Achemenidów. Kambyzes II splądrował również Teby, kończąc panowanie kapłanów oraz zlikwidował urząd boskich małżonek Amona, część arystokracji opowiedziała się za Persem i w taki sposób cudzoziemiec stał się pierwszym władcą Egiptu - rozpoczynając panowanie XXVII dynastii (chociaż już w poprzednich stuleciach wielokrotnie to następowało). Dla helleńskich najemników upadek Egiptu nie miał szczególnego znaczenia. Grecy w Egipcie byli traktowani przez Persów w podobny sposób jak za rządów dynastii z Sais. Widać tu jednoznaczna analogię do rozbiorów Polski i zachowania większości wielkich rodów magnackich. Historia zawsze zatacza koło w przejawianiu się tych samych motywów w poszczególnych epokach.

Aleksandria, miejsce nauki i transformacji kultów.

Przenieśmy się teraz o ponad trzysta lat. Po śmierci Aleksandra Wielkiego, Egipt stał się jedną z monarchii hellenistycznych. Aleksandria założona w 332 r. p.n.e. przez samego Aleksandra, zaczęła szybko się rozwijać. Stała się nową stolicą państwa Ptolemeuszy; wielonarodowościową metropolią oraz ważnym portem. Miasto było zamieszkane przez wiele nacji: Egipcjan, Greków, Żydów, Syryjczyków, Babilończyków, Persów, Rzymian. Różne religie i światopoglądy ciągle stykały się ze sobą. Początki świetności metropolii łączy się z Ptolemeuszem I, byłym diadochem, władcą Egiptu w latach 305 – 283 r. p.n.e. Założył on w Aleksandrii, Museion - miejsce kultu Muz. Była to instytucja naukowa, biblioteka, obserwatorium astronomiczne, ogród zoologiczno-botaniczny w jednym. Miejsce to stało się przestrzenią pracy i nauki dla wielu uczonych i artystów. Naukowców pracujących w Museionie, utrzymywało państwo. Kluczowym czynnikiem dla rozwoju ośrodka naukowego w następnych dekadach, był mecenat kolejnych władców z dynastii panującej; kontynuowali oni zamysły protoplasty. Do początków panowania dynastii Ptolemeuszy to Ateny stanowiły intelektualną stolicę ówczesnego świata, natomiast w III w. p.n.e. Aleksandria przejęła tę rolę. W Bibliotece Aleksandryjskiej zgromadzono większość piśmiennictwa greckiego, szacuje się, iż posiadała ona - od 300 do 700 tysięcy zwojów. Na jej terenie działali jedni z największych uczonych ówczesnego świata. Miasto, w którym panowali królowie z dynastii Ptolemeuszy, było również centrum handlu i najszybciej rozwijającym się miejscem ówczesnego świata. Tak minęły trzy stulecia - podczas inwazji Juliusza Cezara na Egipt w roku 48 p.n.e. biblioteka uległa zniszczeniu, kiedy to wojsko rzymskie sforsowało groblę prowadzącą z wyspy Faros do dzielnicy Rakotis, w furii i głupocie podpalili dzielnice (ciężko i krwawo było im się przebić przez ten odcinek), pożar doszedł do Biblioteki Aleksandryjskiej, jak wiadomo spłonęło prawdopodobnie ponad pół miliona woluminów. Pomimo tej wielkiej tragedii, Aleksandria przez następne stulecia nadal była uważana za najwspanialsze miasto znanego świata; straciła prym dopiero wraz z końcem IV w.

Właśnie do Aleksandrii z tego okresu, w przededniu końca jej świetności dotarł już niemłody Ammianus Marcellinus. Każdy statek dopływający w te rejony musiał przemierzyć kanobijskie ramię Nilu (pierwsze ujście rzeki od zachodu), w szczególności statki handlowe, ponieważ były zobowiązane do dotrzymywania umów nakazujących żeglugę po rzece wzdłuż określonych tras. Wychodząc z łodzi w miejscowości portowej Kanopos zanotował, iż każdy kto znalazł się w tych okolicach, gdy często słyszy szmer ciepłego powiewu wiatru, sądzi że przebywa gdzieś poza naszym światem. Ammianus powiela w tym miejscu motyw odwołujący się do mitologii; Kanopos czyli miejscowości oddalona o dwanaście mil na północny-wschód od Aleksandrii, według legendy zostało założone przez herosa, będącego sternikiem na statku Menelaosa; podczas gdy król Sparty po wygranej wojnie Trojańskiej przybył z Heleną do Egiptu. Marcellinus wzmiankuje o domniemanym pochowaniu sternika w danej miejscowości. Śmierć spowodowało ukąszenie węża, które nastąpiło po zejściu na ląd. Tą informację można znaleźć także u Tacyta we fragmencie odnoszącym się do założeniu miasta przez Spartan. Już tysiąc lat wcześniej w opinii ojca historii czyli Herodota, Kanopos było głównym portem w owym rejonie, jak i tradycja powoływania się na mity jako część historii przetrwała ponad tysiąc lat. Dodatkowo można przyjąć, iż przez ponad tysiąc lat uważano, iż przejawy boskiego rozumu oraz nauki związane z umiejętnościami profetycznymi pochodzą z Egiptu, ale nie tylko; m.in. z Egiptem wiąże się także pochodzenie medycyny, szkoły aleksandryjskie miały największy autorytet w tej dziedzinie. Jeśli lekarz chciał zaświadczyć o wysokim poziomie swoich umiejętności medycznych, wystarczyło, że wspomniał o wykształceniu jakie odbył w Aleksandrii. W poziomie wiedzy medycznej, Egipt przodował w starożytności.

W Aleksandrii pod koniec IV w. n.e. panowała napięta atmosfera między chrześcijanami, a wyznawcami kultów tradycyjnych. Doszło do starć między obiema frakcjami. Podczas rozruchów, Serapejon czyli miejsce nauki, jak i świątynia poświęcona Serapisowi uległa dewastacji. Posągi bóstw przetopiono, o czym pisze Sokrates Scholastyk w Historia Kościelnej. Stało się to podczas rozbiórki świątyni przez zwolenników fanatycznego biskupa Teofila, którego frakcja zwyciężyła; znaleziono znak który chrześcijanom przypominał krzyż. Utożsamili go z symbolem Chrystusa. W rzeczywistości był to Anch, prastary symbol egipski, oznaczający niezniszczalność siły życiowej, stanowiący pospolity atrybut bogów. Wraz z końcem IV w. n.e. Serapejon przestał pełnić funkcję, jaką sprawował przez stulecia, przestał być miejscem nauki. Burzenie Serapejonu, które nastąpiło w 391 r. n.e. stanowiło nowy epizod w dziejach miasta. Stare wartości antyczne odchodziły w niepamięć, zastąpiono je nową religią. W opinii Marcellinusa, Serapejon zaraz po rzymskim Kapitolu, był najwspanialszą budowlą w znanym mu świecie. Sozomen tworzący około pięć dekad po Ammianie, czyli około 440 r. n.e., pozostawia następujące informacje na temat tej budowli. Był piękną, wielką, rzucająca się w oczy świątynią, usytuowaną na wzniesieniu. Po zakończeniu konfliktu religijno-społecznego w Aleksandrii, zniszczona świątynia została przebudowana na kościół pod wezwaniem św. Arkadiusza. W tamtych czasach dogmat chrześcijański zwyciężył, bogów podmieniano – odbyła się transformacja kultów, za sztandarowy przykład może świadczyć chociażby święta Katarzyna Aleksandryjska postać całkowicie fikcyjna. Rok 391 n.e. jest datą podwójnie symboliczną, właśnie wtedy Augustyn z Hippony został wyświęcony na kapłana. Augustyn był de facto twórcą dogmatu i głównym ideologiem, to jemu obecne chrześcijaństwo zawdzięcza praktycznie wszystko, on stworzył podwaliny pod cały system, który trwa już od ponad 1 500 lat. System Augustyna to logiczno-semantyczny twór. Dodatkowo Państwo Boże, które Augustyn wymyślił czyli dążenie do świata alternatywnego, było wdrażane przez kolejne stulecia i odbiło się na zbiorowej psychice ludzkości; państwa „boże” w rzeczywistości były w znacznej większości państwami obłudy – jednak wtedy tj. w IV w. idee te stanowiły nową perspektywę, można było sądzić, iż lepszą od dotychczasowej. Już na przełomie I i II w. n.e. najwybitniejszy historyk rzymski Publiusz Korneliusz Tacyt wspominał, iż Aleksandryjczycy – ludzie prości, zwykli mieszkańcy miasta - właśnie Serapisa czczą najbardziej; według Rzymianina oddając się licznym zabobonom. Pewien Aleksandryjczyk z gminu, znany z zaniku wzroku, przypadł mu [cesarzowi Wespazjanowi] do kolan, prosząc wśród jęków o uleczenie swojej ślepoty, za wskazówką boga Serapisa, którego lud ten, zabobonom oddany, ponad innych czci bogów. (Tacyt, Dzieje, IV 82). Właśnie ci wszyscy ludzie następnie stali się gorliwymi chrześcijanami. W całym imperium rzymskim świat bogów i świat „po dzisiejszemu” można by rzec - racjonalny mieszał się wielokrotnie. Dla przykładu Eliusz Arystydes grecki retor sofista z II w. udał się do świątyni Aslepiosa w Azji Mniejszej, aby wyleczyć swoje choroby kuracją snami medycznymi i innymi zabiegami - pomoc uzyskał. W Aleksandrii na przestrzeni wieków neoplatonicy ze szkoły aleksandryjskiej używali paradygmatu materialistycznego (naukowego) wraz z paradygmatem magicznym.

Pod koniec IV w. nowa religia zwyciężyła i trwa do dziś; kolejną ważną osobą w Kościele był Tomasz z Akwinu, dominikanin, który stworzył w XIII w. następny statyczny rozbudowany koncept logiczny będący amalgamatem koncepcji wcześniejszych, na nim KK opiera się po dziś dzień. Kościół polski jest zapasiony i rozleniwiony, w obliczu obecnego stanu nie będzie gotowy na rozłączenie z państwem, które w końcu nastąpi wraz ze zmianą pokoleniową. Nie jest moim celem krytyka tego systemu, jednak zaznaczam, że konieczna jest transformacja w KK – Polski kościół musi stać się oświecający, ukazujący ludziom, szerokie spektrum rzeczywistości. Oficjele katoliccy wreszcie muszą zdać sobie sprawę, że religijność (sacrum), a instytucja kościoła katolickiego nie są tym samym. To, że Jezus umarł na krzyżu za grzechy ludzkości jest teologiczną koncepcją, stworzoną przez ideologów z końca starożytności. Czas jest mierzony według rachuby opracowanej przez mnicha Dionizjusza Małego w VI w. Rytuał jak np. katolicki egzorcyzm nie jest wyrzucaniem belzebuba itd. (pseudo-złego) z ciała człowieka X – to wszystko ma miejsce w każdej kulturze na całym globie od czasów neolitu, podobnie jak np. glosolalia; wiążę się to z potrzebą sacrum. Obecny Watykan, za pontyfikatu Franciszka jest miejscem konfliktów ideologicznych, sama głowa kościoła - zdaje się, ma zamiar łączyć archaizm z postmodernizmem – nie wydaje jest to być dobrą drogą. Polski kościół zaś zamiast być oświeconym jest wyhodowanym kołtunem. Świat jest pełen różnorodności, a w polskich szkołach nadal wykłada się (czy może precyzyjniej - odbębnia) religię zamiast religioznawstwa, uzurpując sobie monopol na prawdę. Dzisiejszy katolicyzm to żadna tradycja tylko w wielu przypadkach hipokryzja. KK w obecnej formie już swoją dziejowa rolę spełnił, musi się zmienić. Mamy XXI wiek, Elon Musk wraz z projektem SpaceX jest w trakcie opracowania metody umożliwiającej wyprawę na Marsa. Technologia Blockchain - związana z tranzakcjami kryptowalutowymi (pretendująca do nowej metody wymiany usług) oraz związana z wieloma innymi funkcjonalnościami, jest cały czas unowocześniana, w przyszłość będze konkurować z walutami państwowymi (które zapewne będą temu przeciwdziałać). Świat powoli się zmienia, a KK nie chce tego zrobić. KK „skolonizował” prawie cały świat - a jeszcze 400 lat temu osoby pokroju Giordano Bruno – czyli jedna z najwybitniejszych postaci wieków średnich została spalona na stosie. Zupełnie jak Miguel Servet – spalony „podwójnie” przez protestantów i katolików. Rozdzielenie państwa i kościoła w Polsce prawdopodobnie stanie się koniecznością, a polski kościół nie jest na to gotowy i na ten moment nie zamierza być na to gotowy.